Odd Wisdom
Urodzony w 1981 roku w Montevideo perkusista, kompozytor Diego Pinera opuścił Urugwaj jako nastolatek. Studiował w Berklee College of Music, University of Music w Hawanie oraz na Uniwersytecie Muzyki i Teatru w Lipsku. W 2003 roku osiadł na stałe w Niemczech i w ciągu kolejnych kilkunastu lat wypracował sobie markę muzyka doskonale odnajdującego się w formule współczesnego jazzu. Udowodnił to m.in. albumem "My Picture" nagranym z Markiem Turnerem i Benem Streetem, czy wydanym w 2018 roku nakładem wytwórni ACT albumem własnego składu "Despertando".
Jako muzyk i bandleader Pinera dysponuje własnym stylem i sposobem wyrażania emocji wypracowanymi poza swą ojczyzną, w których mimo to odnajdziemy mnóstwo nawiązań do pochodzenia artysty, jego korzeni i muzycznego dziedzictwa. Latynoski rodowód perkusisty daje o sobie znać nie tylko w budowie własnych kompozycji, ale również w sposobie aranżacji i instrumentacji.
Na zdominowanym jego własnymi kompozycjami, nagranym w Nowym Jorku albumie "Odd Wisdom”, poza nim usłyszymy trójkę znakomitych amerykańskich instrumentalistów: saksofonistę Donny'ego McCaslina, gitarzystę Bena Mondera, oraz kontrabasistę Scotta Colleya, którego znać możemy z Kwartetu Gary'ego Burtona oraz zespołów Steve'a Slagle i Juliana Lage.
Autorskie kompozycje urugwajskiego perkusisty robią wrażenie idealnie dopasowanych do predyspozycji i orientacji otwartych na latynoskie wpływy amerykańskich muzyków. Połączenie złożonych harmonii z zaawansowanym, niejednokrotnie połamanym rytmem daje każdemu muzykowi ogrom przestrzeni i nieograniczoną swobodę improwizacyjną. Mimo to w utworach tych dostrzeżemy lekkość i ulotność każdego docierającego do nas dźwięku. Ta swego rodzaju subtelność "Odd Wisdom" podszyta jest sugestywnym i jednoznacznym przekazem.
Bena Mondera pamiętać możemy ze znakomitych albumów Franka Woeste ("Pocket Rhapsody", 2016) i Yeleny Eckemoff ("Better Than Gold and Silver", 2018). Na niniejszym albumie niejednokrotnie to właśnie jego gitara nadaje puls brzmieniu całego składu, co dostrzeżemy już w otwierającej program kompozycji "Clave Tune", czy wirtuozowskim "Easter in Puglia".
"Domingo" i "Madrugada" to z kolei prawdziwe popisy wirtuozerii i inwencji improwizacyjnej znanego z licznych kolaboracji z m.in. Lee Konitzem, Tootsem Thielmansem, Paulem Motianem czy Marią Schneider, saksofonisty Donny'ego McCaslina.
Pośród dynamicznych, nasyconych improwizacyjnym żarem utworów znajdziemy też refleksyjne ballady: "Conversations With Myself", ozdobione mantrycznym śpiewem "Space" oraz "Away". Tutaj mamy okazję poznać Diego Pinerę w roli oprawiającego subtelnymi dźwiękami perkusji niczym passe-partout wyciszoną grę pozostałych muzyków, ale też jako wokalistę nadającego drugiemu z utworów etniczny klimat.
"Robotic Night" i "Mi Cosmos" to bodaj najbardziej niekonwencjonalne i eksperymentalne utwory na płycie. W pierwszym z nich słyszymy syntezator perkusyjny, w drugim: improwizowanym partiom saksofonu towarzyszą nieskoordynowane linie basu i wymyślne dźwięki werbla.
Zestaw 9 autorskich kompozycji Diego Pinery uzupełnia oryginalne opracowanie tematu Theloniousa Monka: "Blue Monk", ozdobione niemal rockową solówką gitary i rozbudowaną partią kontrabasu. To zarazem doskonałe podsumowanie całego albumu.
Robert Ratajczak