Francuski kontrabasista i kompozytor Renaud Garcia-Fons zwany ''Paganinim kontrabasu'' tworzy muzykę złożoną z elementów jazzu, flamenco, muzyki klasycznej i orientalnej. Jako wybitny wirtuoz pięciu basowych strun współpracował w przeszłości z takimi artystami jak Nguyen Le, Michel Godard, Dhafer Youssef czy Cheb Mami. Garcia-Fons od zawsze poszukuje w muzyce wartości duchowych, stąd dostrzegalny w jego nagraniach niezwykły ładunek emocjonalny i niemal religijne podejście artysty do muzyki. Gra zarówno pizzicato, jak techniką arco a więc przy użyciu smyczka, na wyjątkowym pięciostrunowym instrumencie wyprodukowanym specjalnie dla niego w Arles przez przez słynnego lutnika Jeana Auraya. Najnowszy album genialny kontrabasista nagrał w trio wraz z akordeonistą Davidem Venitucci i wibrafonistą Stephanem Caracci. Płytę "La Vie Devant Soi" wypełnia 11 nowych autorskich kompozycji Garcii-Fonsa.
Po fascynacjach brzmieniami flamenco, muzyką hinduską i orientem, nowym albumem muzyk powraca do klimatów rodzinnego Paryża. Specyfika i klimat poszczególnych utworów silnie nawiązują do francuskiej tradycji muzycznej scalając w sobie estetykę typowych chansons z jazzem, muzyką klasyczną i ilustracyjną. Nie bez powodu muzyk postawił na oprawienie swych partii dźwiękami akordeonu i wibrafonu, które nadają utworom specyficznego posmaku mogącego kojarzyć się z paryskimi uliczkami i kafejkami.
Renaud Garcia-Fons przy użyciu pięciu strun i smyczka wyczarowuje doprawdy magiczne dźwięki, a muzycy współtworzący z nim projekt zdają się idealnie odczytywać każdy jego zamysł. Na "La vie devant soi" odnajdziemy szczególny rodzaj muzycznej poezji, nostalgię ale też radość i witalność.
W typowo paryską estetykę muzyk zgrabnie wplata liczne elementy orientalne, czyniąc z albumu mimo wszystko pozycję świetnie wpasowującą się w nurt world music.
Zaskakuje doskonale skonstruowana dramaturgia całej płyty osiągająca swą kulminację w połowie programu w wyśmienitym utworze tytułowym i następującym po nim "Apres la pluie". Podczas 55 minut ani przez chwilę docierająca z głośników muzyka nie wywołuje znużenia, pozostawiając odbiorcę w ciągłym zauroczeniu i bezwarunkowym oczarowaniu. Najlepszą rzeczą jaką można zrobić po zakończeniu płyty, to włączyć ją raz jeszcze.
Album ukazał się 3 lutego 2017 roku.
Robert Ratajczak